DZIĘKI BOGU ZA TĄ KSIĄŻKĘ!
JUŻ JEST..

416 stron!
42 rozdziały.. na koniec każdego jest wiersz!!

Jezu, nasz Dowódco, usłysz nasze modlitwy;
O walecznych wojowników prosimy Ciebie
Kompanów, którzy wszędzie do bitwy
W imię miłości i wierności staną w potrzebie;
O sługi, którzy żyją z duszą rozgorzałą
Przez płonący na Twoim ołtarzu ogień
Aby Twoje Imię zawsze otaczać chwałą
I spełniać najmniejsze z Twoich pragnień.

Takich, co kochają i w miłości trwają
W Ukrytym Miejscu przynoszącym wytchnienie
Którzy krzyż ponad życie swoje stawiają
By w nich zobaczyć Twego życia objawienie;
Chętnych robotników, którzy wybrali
Nagrody dzisiaj niewidoczne oczyma ludzkimi.
Spraw, nasz Panie, byśmy tacy właśnie byli
W stosunku do tych, o których się modlimy.

Jeśli pożądam na ziemi jeszcze jakiegoś miejsca oprócz prochu i stóp krzyża, to nie poznałem nic z miłości Golgoty!

Amy Carmichael /1876-1951/

Amy Wilson Carmichael urodziła się w wiosce Millisle, County Down w Irlandii. Była najstarszym z siódemki dzieci Davida i Cathrine Carmichael. Jedna z historii dotyczących dzieciństwa Amy głosi, że jako mała dziewczynka zawsze chciała mieć niebieskie oczy zamiast własnych, brązowych. Często modliła się, aby Pan Jezus zmienił kolor jej oczu i z początku była bardzo zawiedziona, gdy tak się nie stało. Jako dorosła osoba, zdała sobie sprawę, że jej brązowe oczy pomagają jej nie odróżniać się za bardzo od rdzennej ludności Indii. Dzięki swoim oczom, a także smarowaniu skóry kawą nie odróżniała się od typowych Hindusek, co pomogło jej przy wykradaniu ze świątyń dzieci przeznaczonych do prostytucji sakralnej.

Jako nastolatka Amy uczęszczała do szkoły z internatem, zwanej Wesleyan Methodist. W wieku 13 lat przyjęła Jezusa jako swojego Zbawiciela. W wieku 18 lat umarł jej ojciec, pozostawiając całą rodzinę w bardzo trudnej sytuacji finansowej, przez co musiała opuścić szkołę i przenieść się z rodziną do Belfastu. Tam rozpoczęła się jej służba wśród kobiet pracujących w fabrykach. Widząc okropne warunki ich pracy, wychodziła im naprzeciw z pomocą humanitarną i poselstwem Ewangelii. Praca wśród tych dziewcząt rozrastała się tak bardzo, że wkrótce potrzebowały miejsca, które pomieściłoby 500 osób. Zauważyła wówczas ogłoszenie w gazecie The Christian, mówiące o tym, że na zamówienie może zostać wybudowana aula o metalowej konstrukcji, za 500 funtów, oferująca miejsce spotkań dla 500 osób. Dzięki darowiźnie pochodzącej od Kate Mitchell (500 funtów), a także przekazaniu gruntu przez jednego z właścicieli fabryki, w 1887 roku powstała pierwsza sala „Welcome Hall”, usytuowana na rogu ulic Cambrai i Heather. Amy Carmichael rozwijała swą działalność w tym miejscu aż do momentu, kiedy w 1889 roku dostała propozycję, aby pomóc innym biednym kobietom, tym razem pracującym w fabrykach w Manchesterze, i z czasem przeniosła się na tamto pole misyjne.

Pod wieloma względami Amy nie nadawała się do pracy misjonarskiej. Cierpiała na neuralgi chorobę układu nerwowego, która osłabiała jej ciało i wiązała się z bólem, co często sprawiało, że musiała spędzić w łóżku kilka tygodni. Jednak w 1887 roku usłyszała świadectwo Hudsona Taylora na temat jego pracy misyjnej w Chinach. Wkrótce po tym sama poczuła powołanie do pracy misyjnej. Złożyła wniosek o przyjęcie do misji China Inland Misson, po czym pozostała w Londynie, w domu przygotowawczym dla kobiet. Tam miała okazje poznać autorkę i misjonarkę z Chin, Mary Geraldine Guinnes, która zachęcała ją do podejmowania kolejnych kroków w pracy misyjnej. Gdy miała wypłynąć do Azji, okazało się, że według orzeczenia lekarza zdrowie jej na to nie pozwala. Jej kariera misyjna z CIM stanęła pod znakiem zapytania, więc Amy zdecydowała się dołączyć do związku Church Missionary Society.

Służba w Indiach

Na początek Amy pojechała służyć w Japonii. Okazało się jednak, że język japoński stanowi dla niej nie lada wyzwanie, a nastawienie innych misjonarzy nie jest tak pełne zapału i poświęcenia, jak się spodziewała. Pogorszeniu uległo także jej zdrowie. Po 15 miesiącach przeniosła się na Cejlon (Sri Lanka), gdzie spędziła kolejnych kilka miesięcy. Potem musiała wrócić na pewien czas do Anglii, aby zająć się chorym przyjacielem Mr. Wilsonem. W roku 1895 Amy została wysłana na misję ponownie, tym razem do Indii z ramienia misji Church of England Zenana Mission. Pierwszym miejscem jej służby był kościół w Bangalore. Sam kościół był bardzo aktywny w swojej pracy, niestety nie wnosił żadnych zmian w życie tamtejszej ludności. Amy źle znosiła spotkania z innymi misjonarkami, które popijając popołudniową herbatę, poświęcały czas na plotkowanie i okazywały brak troski o życie wieczne Hindusów. W tym okresie zmagała się często z samotnością i brakiem zrozumienia. Pewnego dnia upadła w rozpaczy na kolana i wtedy przypomniał jej się dawno zagrzebany w pamięci werset: „Ale Pan odkupi duszę sług swoich, a nie będą spustoszeni wszyscy, którzy w nim ufają” Ps 34,23 BG. Werset ten okazał się być wsparciem przez cały czas służby w Indiach. Słowa Amy w doskonały sposób określają stan grupy misjonarzy w Bangalore:

Naprzód żołnierze Chrystusa,
siedzący na dywanach,
przytulnych i wygodnych,
jak małe kocięta,
Naprzód żołnierze Chrystusa,
O jakże jesteśmy dzielni,
Czyż nasza walka
nie jest za wygodna?

Po pewnym czasie Amy zdecydowała się przenieść na południe Indii, gdzie rozpoczęła współpracę i tam współpracowała z rodziną pobożnych misjonarzy, o nazwisku Walkers. Jej służba na tym terenie, poza wiernym głoszeniem Ewangelii, skupiała się wokół młodych dziewczyn, z których część została uratowana od przymusowej prostytucji. Bardzo często zdarzało się, że do świątyń hinduskich oddawano młodziutkie dziewczynki, które miały być poświęcone bogom i zmuszane do prostytucji sakralnej w celu zdobycia zarobku na utrzymanie miejscowych kapłanów. Carmichael zajmowała się nimi jak matka, dbając o ich fizyczne, emocjonalne a przede wszystkim duchowe potrzeby. Kiedy pytano się dzieci, co takiego przyciągało je do Amy, odpowiadały: To miłość. Amma /znaczy matka/ kochała nas. Amy często powtarzała, że jej służba ratowania dzieci świątynnych rozpoczęła się od dziewczyny o imieniu Preena. Działo się to w 1901 r., kiedy to jedna z Hindusek przyprowadziła do Amy pięcioletnią dziewczynkę. Dziecko zostało sprzedane do świątyni przez matkę. Tam przygotowywano ją i przeznaczono do prostytucji świątynnej. Dwa razy udało się jej uciec, została jednak złapana, pobita i przyprowadzona z powrotem. Za trzecim razem gdy uciekła udało jej się natknąć na kobietę, która przyprowadziła ją do misjonarki. Carmichael udzieliła jej schronienia i stanęła w jej obronie pomimo gróźb lokalnej ludności, która naciskała, aby dziewczyna wróciła do świątyni. Preena opowiedziała Amy ze szczegółami, jaki los spotkał ją w świątyni i jakie praktyki się tam odbywały. Właśnie wtedy Amy zrozumiała jakie zło czyhało na niewinne dzieci. Od tamtego momentu postanowiła poświęcić się ich ratowaniu. To wydarzenie zapoczątkowało działalność Dohnavur Fellowship, mającą na celu właśnie ratowanie zaniedbanych i pokrzywdzonych dzieci. Wioska Dohnavur położona jest w stanie Tamilnadu, w południowo-wschodniej części Indii. To miejsce stało się schronieniem dla ponad setki dzieci, który nie miały szans na dobrą przyszłość. Ilość podobnych przypadków i historii wzrastała i tak oto rozwijała się służba Amy Carmichael.
By okazać szacunek dla miejscowej kultury, członkowie organizacji nosili hinduskie stroje, a dzieci otrzymywały hinduskie imiona. Sama Amy nosiła sari, skórę barwiła ciemną kawą i często podróżowała na duże odległości po gorących i brudnych indyjskich ulicach po to, aby ocalić chociaż jedno dziecko od cierpienia i natchnąć nadzieją zbawienia w Chrystusie. Podczas służby w Indiach, Amy dostała list od młodej dziewczyny, która zastanawiała się na pracą misjonarską i zadała Amy pytanie: „Jak wygląda życie misjonarza?”. Amy odpisała krótko: „Życie misjonarza to po prostu ryzyko śmierci”.
Praca Amy Carmichael przelała się także na papier – jako pisarka i poetka wydała trzydzieści pięć książek. W języku polskim ukazała się książeczka pt. „Jeśli”.

pio.zadlo@gmail.com