Nie da się uciec od przekonania, że otaczający nas świat jest rozdarty. Rozpada się na naszych oczach. Ten rozpad dotyka każdej sfery: sfery polityk, sfery ekonomii, sfery społecznej. Wszystkie te sfery mają wspólny mianownik – jest nim człowiek, bo za każdą z tych sfer stoją ludzie: politycy, przedsiębiorcy, bankierzy, itd. Prowadzi nas to do wniosku, że powodem rozdarcia świata jest rozdarty człowiek.
Jeśli to jest prawdą to jedynym sposobem na poskładanie świata jest poskładanie człowieka. Nasz problem polega na tym, że sami nie jesteśmy w stanie tego dokonać. Nie możemy poskładać sami siebie. Wielokrotnie próbowaliśmy i żadne nasze działania nie poprawiły naszej sytuacji, a co za tym idzie sytuacji na świecie. To tak jak osoba sparaliżowana nie może pomóc sama sobie. Z czego jednak wynika nasza niemoc?
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie przyjrzyjmy się historii jednego sparaliżowanego człowieka.